Jak używam Feedly

Aplikacja Feedly zastępuje godziny a nawet dni poszukiwań – wszystko, czego potrzebuję dostaję od razu na smartfona.

Feedly zainstalowałem w smartfonie kilka dni po wyłączeniu Google Readera. Poszukiwania nowego klienta RSS nie trwały zbyt długo. Pierwsze wrażenia o Aplikacji można przeczytać tutaj.

Ale od tamtego czasu zmienił się mój sposób korzystania z tej bardzo przydatnej aplikacji. Zamiast przeglądania ofert pacy, czy kanałów informacyjnych, zacząłem korzystać z Feedly jako agregatora ciekawych i inspirujących treści. Od jakiegoś czasu posiadam dużą (choć z tego co wiem, rekordziści mają dużo więcej) bazę blogów tematycznych, dzięki którym dostaję natychmiast po opublikowaniu, nowe teksty.

Aby oszczędzić czas, warto korzystać z Feedly przy porannej prasówce.  Łatwość zapisywania odnośników np do Evernotea też stanowi dużą zaletę tej aplikacji.

Getitng things done

Feedly przeglądam regularnie, chociaż nie ukrywam, że jakieś powiadomienia o nowych artykułach by się w aplikacji przydało. Niemniej jednak, gdy już zajrzę do aplikacji, czytam wszystkie artykuły, które tam są bezpośrednio w niej. Mimo że z niektórymi treściami nie radzi sobie zbyt dobrze, to wyciąga tekst w sposób dostarczający przyjemności z czytania i oszczędza mój czas.

Moje blogi
Moje blogi

Chcesz być na bieżąco, zacznij używać Feedly!

Jeden z widoków artykułów
Jeden z widoków artykułów
Ciekawy artykuł Edwina Zasady
Ciekawy artykuł Edwina Zasady

Więcej mocy w przeglądarce

Zrzut ekranu 2014-03-02 22.10.12

Feedly w przeglądarce, to prawdziwy kombajn. czytelny układ, możliwość udostępniania treści w zewnętrznych serwisach i szybkość działania stanowią o przydatności tego rozwiązania. Wersję przeglądarkową mam na stałe przypiętą w kartach mojego Google Chrome. Chcesz być na bieżąco, zacznij używać Feedly!

Aby oszczędzić czas, warto korzystać z Feedly przy porannej prasówce.  Łatwość zapisywania odnośników np do Evernotea też stanowi dużą zaletę tej aplikacji.

 

google-play-pf_up

Subiektywnie o Nexus 4 i LG G2

Lepsze wrogiem dobrego?

Już od wczoraj bawię się G2 i porównuję go z moim poprzednim telefonem LG Nexusem. Opowiem Wam o różnicach między nimi i wadach, jakie LG G2 ma, a których nie do końca się spodziewałem.

1. Wibrator – beznadziejny, głośny, rzężący.

2. Wygląd – przeciętny, Nexus ładniejszy z tyłu.

3. Nagrywanie 60fps niesamowite, ale kiedy jest ciemno to wszystko zaczyna się ciąć – o wiele płynniej jest wtedy w trybie 30 klatkach. Poza tym brak 720p60, tylko 1080p60.

4. Głośniczek – jeden na dole; wolę głośniczki z tyłu mimo wszystko, rzadziej się zatykają.

5. Double-tap to unlock nie zawsze działa.

6. Kompas kiepski  jak w każdym androidzie… Niedokładny, czyli dalej nie będę wiedział, w którą stronę iść do rynku. 😉

7. System – rzeczy w systemie renderują się tak samo szybko jak w Nexusie (większa rozdzielczość ma większe wymagania), duże aplikacje otwierają się na G2 trochę szybciej niż na Nexusie.

8. Aparat jest świetny, po prostu: WOW, jaka jakość, również w ciemności.

9. Czujnik światła – zdecydowanie lepszy, czyli dokładniejsze przygaszanie jasności ekranu w ciemności (co ciekawe, na takie rzeczy mało się zwraca uwagę).

10. System LG ma spoko „ficzery”, których zawsze nam brakowało w czystych androidach.  Ale wirtualne przyciski są inne niż w Nexusie, gdzie pewne rzeczy były bardziej intuicyjne (np. alt+tab i przycisk na wierzchu zawsze pod ręką).

11. Lag androidowy jak najbardziej dalej obecny i równie denerwujący.

12. Przyciski z tyłu – bez sensu. Może nawet nie fakt, że są z tyłu ale to że są trzy koło siebie – głośność i ”power” pomiędzy.

13.  Nie udało mi się przywrócić aplikacji google restorem, więc wszystko od nowa instaluje,,  pain in the ass – apple to ma akurat lepiej.

Podsumowując, gdybym miał sprawnego Nexusa 4 16gb z działającym głośniczkiem (który się zepsuł w toku użytkowania) to oprócz 60 fps byłbym równie szczęśliwy. Za cenę G2 mógłbym mieć dwa Nexusy 8-gigowe. Nexus to najlepszy telefon za małe pieniądze.

Radosław Jarecki